12 września 2011

Krzysiek się żeni!

Uwaga... niniejszy tekst jest przeznaczony tylko dla osób ze "skrzywieniem" okołoinformatyczny!

Stało się!


Wszelkie programistki powinny przestać mieć złudzenia! Kolejny dobrze wypozycjonowany programista przestał bowiem być publicznie dostępny. Otóż na mocy pewnej umowy, Krzysztof mniej lub bardziej znany jako noisy, został objęty własnościową licencją "Marriage 2.0/Good".


Jak dowiedziały się media, podobno już od kwietnia ów koder przestrzegał postanowień cywilnej wersji licencji "Marriage 1.0". RoadMap noisy'ego podobno jednak od początku przewidywał organizację okolicznościowej imprezy integracyjnej dopiero z okazji migracji na drugą wersję licencji. Główna różnica pomiędzy wspomnianymi licencjami polega na tym, że ver. 2 uniemożliwia jakiekolwiek migrację, innymi słowy jest wieczysta. Programiści chcący przejść na wersję drugą licencji przepisywani są do projektu w której Project Managerem jest programista-guru o pseudonimie Good. Samo podpisywanie stosownych dokumentów musi mieć miejsce w jednej z jego kwater (noisy i jego wybranka wybrali tą o współrzędnych 51.10251, 17.085993). Podczas uroczystości migracji do licencji "Marriage 2.0" na Krzysztofie i jego wybrance - Magdalenie zostały przeprowadzone kroki dość tajemniczego algorytmu. W kluczowym momencie podali sobie dłonie, po czym z pomocą klucza szyfrującego w formacie STUŁA, został pomiędzy nimi nawiązany specjalny szyfrowany tunel komunikacyjny w protokole na owej specjalnej licencji. Od tej pory newralgiczne dla ich systemów decyzje muszą przejść proces podwójnej autoryzacji.

Zostały im także wręczone specjalne, podpisane cyfrowo nadajniki GPS wykonane z cennego kruszcu, które są teraz przez nich noszone na serdecznym palcu prawej ręki.



Należy pamiętać, że tego rodzaju nadajnik wręczony programiście jest jednocześnie certyfikatem świadczącym o jego wysokich kwalifikacjach interpersonalnych.

Cała procedura przebiegła dość sprawnie. Dość ciekawym wydarzeniem był natomiast pewien kwiatkowo-płatkowy atak DDoS jaki miał miejsce zaraz po wyjściu Magdaleny i Krzysztofa z kwatery Good'a. Jak się jednak okazało, jest to typowe w takich okolicznościach.


A co się działo później? Późniejsza impreza integracyjna była dość zaskakująca dla osób mających w pamięci stereotyp informatyka jako samotnego osobnika w okularkach ubranego we flanelową koszulę. Okazało się bowiem, że każdy programista, koder czy inny pracownik IT przyszedł w towarzystwie osoby płci przeciwnej!

Ale to nie koniec!... pomimo, że na sali był komputer klasy PC, to jednak nikt nie rwał się tego dnia do programowania(sic!). Cała sala zgodnie pozwoliła użyć tego sprzętu jako panelu konfiguracyjnego, na potrzeby administratora sali o pseudonimie DJ Locky, dzięki czemu wszyscy mogli bawić się przy świetnej muzyce.

Impreza przebiegła dość sprawnie. Pomimo częstego ładowania trunków do buforów gardłowych, nie wystąpił żaden StackOverflowException ;)


Kolejne wieczory po tej imprezie, Krzysztof i Magdalena spędzają już w swoim wspólnym gniazdku w Oławie. Krzysztof bowiem jakiś czas temu przeprowadził się z Wrocławia do ich wspólnego "M". Co prawda teraz musi wstawać trochę wcześniej, by dojechać do pracy... no ale cóż... nikt mu nie obiecywał, że będzie ze wszystkim łatwo :)

PS.
Krzysiek wraz Magdaleną postanowili stworzyć swoją stronę ślubną - szumni.pl. Podobno gościom bardzo się przydała i spodobała :)