26 marca 2014

ToDo listy, przypominajki, motywatory... to wszystko nie działa. A co gdyby stworzyć "system"? EDD?

Książek o tym jak pracować efektywnie powstało setki, jeżeli nie tysiące. Opisują one zazwyczaj nowy "rewolucyjny" sposób, na to jak zorganizować sobie pracę, co robić by o niczym nie zapomnieć, jak delegować swoje obowiązki i jak w konsekwencji się realizować.

Jeżeli czytasz blog, który stara się czasem uchodzić za taki, który czegoś uczy, to prawdopodobnie zdarzyło Ci się przeczytać jakąś książkę na ten temat, albo chociaż kilka artykułów.

Dlaczego jest tak dużo pozycji w tym temacie? Ponieważ nikt do tej pory nie stworzył idealnego systemu, który pasowałby do wszystkich. Pomimo tego, że swego czasu stosowałem rozmaite techniki, to koniec końców, z żadną techniką nie potrafiłem zaprzyjaźnić się na stałe.

Można by zatem powiedzieć, "mam to gdzieś, po prostu staram się iść na przód", ale prawda jest taka, że podczas tej drogi każdy widzi, że jakiś sposób organizacji zadań zawsze coś tam daje. Zawsze jest dużo problemów z przestrzeganiem danej "metodyki", jednak kompletny chaos na pewno nie jest lepszy.

2 marca 2014

Jestem (byłym?) smartphonoholikiem.


Tekst ten miał być początkowo komentarzem do bardzo ciekawego i trafnego artykułu Michała Góreckiego: "Bez smartfona jesteś nikim" (stąd forma wypowiedzi), natomiast w trakcie pisania rozrósł się do tej wielkości, że stwierdziłem, że w sumie to nadaje się na osobną notkę na bloga.

Nazywam się Krzysiek, nie posiadam smartfona od 8 miesięcy.

Wcześniej byłem uzależniony podobnie jak Ty. Byłem smartphonoholikiem odkąd stać mnie było, by kupić jakiś lepszy telefon. Pamiętam jakby to było dziś, jak 8 (sic!) lat temu śmigałem na swojej Nokii 6630 po internetach za pomocą Opery Mini 4.2.